Rywalizacja w Rajdowych Mistrzostwach Europy dobiega końca. Przed nami ostatnia eliminacja ERC – 52. Rallye Int. du Valais. Na starcie szwajcarskiej rundy ERC stawią się także Maciej Oleksowicz i Andrzej Obrębowski – załoga zespołu Castrol TRW MOTOINTEGRATOR. Polacy zajmują obecnie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Europy. Czwarty w punktacji Antonin Tlustak traci do Oleksowicza zaledwie dwa punkty, więc kwestia tego, kto skończy sezon na podium nadal jest otwarta. Rajd startuje już w czwartek – 27 października.
Historia tego rajdu sięga 1960 r. Do 1975 r. była to lokalna impreza, w kolejnych latach jej prestiż rósł i w 1980 r. rajd trafił do kalendarza Mistrzostw Europy. Poprzednie edycje imprezy wygrywali tacy kierowcy jak Liatti, Kulig, Droogmans, Eklund, Rosetti, ale absolutnym rekordzistą jest Olivier Burri, który triumfował tu aż ośmiokrotnie. Bazę rajdu znajduje się w Martigny – drugim, po Sion, największym mieście kantonu Valais. 15-tysięczne miasto znajduje się w wschodniej części doliny Rodanu, u podnóża Alp Szwajcarskich. Rajd uchodzi za trudny, zwłaszcza że niektóre odcinki wiodą na wysokości oscylującej wokół 1800 m npm., a nawierzchnia jest mocno zróżnicowana. Stopień trudności podnosi także kapryśna, październikowa pogoda.
Trasa przygotowana przez organizatorów liczy 708,7 km, z czego 264,7 km przypada na 17 odcinków specjalnych. Pierwsze trzy z nich (31,85 km) zostaną rozegrane w czwartek po południu W sobotę i w niedzielę załogi przejadą po siedem oesów (odpowiednio 144 i 88,8 km). Shakedown przewidziano jutro między 8:00 a 11:30.
Maciej Oleksowicz:
– Charakterystyka odcinków jest bardzo różna. Trzeba być przygotowanym na to, że na jednym odcinku specjalnym doświadcza się wielu rodzajów nawierzchni i różnych warunków pogodowych. Niektóre próby będziemy jechać już po zmroku. Drogi są wąskie a nawierzchnia zmienna. Raz jedziemy po betonie, by za chwile wrócić na asfalt. Raz jest równo, a raz mocno podbija. Na wielu odcinkach nie tniemy łuków, ze względu na kamienie znajdujące się na poboczach. W wielu miejscach nawierzchnia jest zabrudzona błotem, w zacienonych miejscach zdarzają się oblodzenia i śnieg. Do kompletu mamy też szuter – około 70 proc. piątego oesu ma taką nawierzchnię. Szczególnie ciekawie zapowiadają się odcinki rozgrywane ostatniego dnia rajdu. Trasa jednego z nich wiedzie drogą używaną przez ratraki i tak na 20 km połowa trasy biegnie w górę, jest zaśnieżona, a druga część to mokre błoto i szuter, po którym zjeżdżamy w dół. Wyzwaniem z pewnością będzie dobór opon i ustawień samochodu. Błąd popełniony na trasie, ale także i w ustawieniach podczas serwisu może być kosztowny na trasie. Ciekawostką jest fakt, że podczas zapoznania, 7,5-kilometrowy fragment jednego z odcinków (OS 3 i 14), można było pokonywać tylko pieszo, co zajęło nam 1,5 godziny.
Na starcie do rajdu zobaczymy całą czołówkę ERC oraz Mistrzostw Szwajcarii. Na liście zgłoszeń jest dziesięć załóg w samochodach S2000. Oleksowicz i Obrębowski będą chcieli odeprzeć ataki Tlustaka
i zgodnie z planem zakończyć sezon na podium. Nierozstrzygnięta jest także kwestia tytułu mistrzowskiego. Drugi w klasyfikacji Betti traci do Rosettiego 30 punktów.
Aktualna klasyfikacja ERC przed 52. Rallye Int. du Valais:
1. Luca Rossetti (ITA) – 253
2. Luca Betti (ITA) – 223
3. Maciej Oleksowicz (POL) – 135
4. Antonin Tlustak (CZE) – 133
5. Michał Sołowow (POL) – 115
6. Szymon Ruta (POL) – 101
Rajd Valais Szwajcaria, kat: Rajd ME